plakat

plakat

czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział XIV

 Louis uchylił zaspane powieki. Obraz, który zobaczył po przebudzeniu był tym, którego oczekiwał. Śpiący Harry był jego ukochanym, niewinnym i kochanym Harrym. Kochał patrzeć na niego kiedy ten był pogrążony we śnie. Loczki opadające na poduszkę, kąciki ust lekko uniesione do góry, palce splecione z jego palcami, niewinne ciało przylegające do niego. Louis kochał poranki bo mógł przyglądać się Harry'emu ile tylko chciał a młodszy nawet o tym nie wiedział. Delikatnie pocałował czubek jego nosa a Harry jedynie westchnął cichutko i Louis wiedział, że powoli zaczął się budzić. Przytulił go do siebie i zaplątywał jego loczki na palcach. Młodszy uchylił powieki i spojrzał w niebieskie oczy bruneta. Uśmiechnął się i oplutł go rękami wokół bioder. Louis przejechał ustami po jego czole i wyszeptał ciche ''kocham cię'' w stronę chłopaka.
-Ja ciebie też-odpowiedział równie cicho.-Nawet nie wiesz, jak bardzo.
Kąciki ust bruneta uniosły się do góry. Położył dłoń na policzku zielonookiego i przyciągnął go do siebie całując jego ciepłe wargi. Harry miał ochotę płakać ze szczęścia bo wiedział i miał pewność, że Louis już go nie opuści, nigdy. Obiecał sobie, że teraz on będzie opiekował się Louisem. 
-Lou-wymruczał kiedy odsunął się od starszego a jego oczy na chwilę zniknęły pod powiekami.-kiedy cię nie było ja... znalazłem rehabilitanta. Zapisałem się do niego i jutro idę na pierwsze zajęcia.
-To świetnie!-Chłopak wyglądał na naprawdę zachwyconego. Harry uśmiechnął się widząc, że Louisa ucieszyła ta wiadomość, dawno nie widział go w takim stanie.
-Ten facet, co będzie mi pomagał jest całkiem sympatyczny. Powiedział, że jak będę wkładał w to dużo pracy i wysiłku możliwe jest, że będę normalnie chodził już za niecały rok.
-Cudownie-powiedział całując Harry'ego w skroń.-Tylko niech nie przyjdzie ci na myśl mnie zdradzać.
-Z czterdziestoletnim facetem? Na pewno.-Chłopcy zaśmiali się i Harry mocno przytulił się do Louisa.-Tak bardzo za tobą tęskniłem.

~*~

-Weź taksówkę.-Głos Harry'ego był stanowczy i sprawił, że Louis chwile to przemyślał co było do niego nie podobne, bo zwykle stawiał na swoim.-Nie chcę jeszcze, żebyś prowadził. To zdecydowanie za wsześnie. 
Louis jedynie westchnął wykręcając numer do zaufanego taksówkarza. Harry podziękował mu uśmiechem i kiwnięciem głowa.
-Kiedyś przez ciebie zwariuję-powiedział dość ostrym tonem ale jego twarz wyglądała tak niewinnie, że wcale nie pasowała do wypowiedzianego zdania.
-Ale i tak mnie kochasz-stwierdził Harry biorąc gryza kanapki.
-Ale i tak cię kocham-powtórzył Louis i uśmiechnął się wywracając teatralnie oczami.
-Masz mi wrócić cały i zdrowy bo jak nie to...
-To co?
-To zabije cie po raz drugi.-Harry powiedział to tak spokojnie jakby była to najnormalniejsza i najbardziej oczywista rzecz na świecie. 
-Jesteś okropny-stwierdził brunet podchodząc do zielonookiego i złożył na jego ustach czuły pocałunek.-Smakujesz szynką i pomidorem.-Zaśmiał się oblizując usta.
-Ej, to kanapki zrobione przez ciebie! Są pyszne!
Louis pocałował Harry'ego w czoło po czym podszedł do drzwi. Młodszy wyjrzał zza kanapy na której siedział.
-Ja wychodzę, za kilka minut będę miał taksówkę a muszę jeszcze dojść do końca ulicy.
-Dojść powiadasz? Mogę ci pomóc?-Louis rzucił w Harry'ego czapką na co ten zaśmiał się-Tylko żartuję skarbie. To zostawimy na wieczór.
-Głupek.-Niebieskooki zawiązał buty i pociągnął za klamkę otwierając drzwi.
-Uważaj na siebie
-Jadę do szpitala, Harry. Nic mi nie będzie-upewnił i wyszedł rzucając ostatnie ''pa'' w stronę Loczka na co ten odpowiedział krótkim ''kocham cię''.
 Louis uśmiechnął się gdy przekroczył furtkę. Wcale nie miał w planach jechać do lekarza tylko w miejsce, do którego miał wybrać się już dawno temu. Do sklepu, ale nie byle jakiego sklepu. 

~*~ 

 Kiedy Louis wrócił ze szpitala zastał śpiącego Harry'ego przytulającego jego sweter. Usiadł obok niego i powoli wsunął się pod koc tak, by nie obudzić Loczka. Patrzył na niego tak, jakby był najpiękniejszą istotką na ziemi ale dla niego przecież właśnie taki był. Najpiękniejszy i najcudowniejszy. Louis mógł wymienić ponad dwadzieścia jego zalet ale nie umiał wymienić chociaż pięciu wad. Widział w nim osobę, z którą chciał spędzić resztę życia. Widział w nim swojego męża, ojca dzieci i starszego mężczyźnie siedzącego z nim na tarasie, pijącego herbatę i patrzącego na zabawę wnuków. Wiedział, że jest tym jedynym i zawsze nim będzie dlatego kupił coś, co pozwoli mu przekazać Harry'emu, jak bardzo chce zestarzeć się przy jego boku i umrzeć pochowany z nim w jednej trumnie z wygrawerowanym na niej napisem ''Louis i Harry Tomlinson''. 
 Kiedy Harry otworzył oczy ujrzał niebieskie tęczówki Louisa wpatrzone w niego, pełne miłości. Przejechał palcem po jego policzku a Louis złożył na jego ustach krótki pocałunek po czym zszedł z kanapy i pomógł Harry'emu na niej usiąść. Uklęknął na jedno kolano i zielonooki wiedział, co się za moment wydarzy. Zakrył buzie dłonią a jego oczy zaszkliły się łzami. 
-Harry Edwardzie Stylesie-zaczął Louis.-Jestem osobą, którą kocham ponad wszytko. Chcę spędzić z tobą moje życie. Jesteś dla mnie wszystkim i chciałbym zapytać cię o jedno.-Wyjął z kieszeni spodni małe, czerwone pudełeczko i uchylił je. W środku znajdował się piękny pierścionek z wygrawerowanym napisem.-Wyjdziesz za mnie?
 Po policzkach Harry'ego zaczęły płynąć łzy szczęścia.
-Tak, Louis, oczywiście, że tak!-wykrzyknął i wyciągnął ręce by Louis mógł go przytulić. Po minucie spędzonej w swoich objęciach Louis wsunął na palec Harry'ego pierścionek, który stał się teraz najważniejszą i najcenniejszą rzeczą dla młodszego. 
-Tak bardzo cie kocham-wyszeptał Louis.
-Ja ciebie też-odpowiedział a jedna z łez skapnęła na odsłonięte ramie Louisa.
 Tą dwójkę połączyło uczucie, którego nic na świecie nie jest w stanie przerwać. Uczucie, które było silniejsze, niż wszystko inne. 

 ''Nic nas nie rozłączy
L+H''

__________________________________

No i mamy ostatni rozdział :) przepraszam, że dodaje z takim opóźnieniem :( 
Został tylko epilog :c szczerze będę tęsknić za tym opowiadaniem :( no ale cóż, trzeba ruszać na przód, prawda? To moje pierwsze ff i jest dla mnie ważne a koniec go to koniec mojej przygody z nim i to trochę mnie dobiło no ale wszystko ma swój koniec.
 Więc ''widzimy'' się przy epilogu, który dodam w piątek (08.08) :) 
Buziaki xx 

1 komentarz:

  1. super rozdział! taki sweet i agjsudnrodkzmndnrbrx!
    czekam na epilog a zarazem nie bo epilog oznacza koniec przygody z tym ff :/
    mówisz ze to Tw pierwsze? bajerujesz! nie powiedziałbym tak i ani razu nawet tak nie pomyslalem!
    czm już prawie koniec??
    bd tesknil za tym ff i za Tb bo to Ty to piszesz przecież ):)
    @bicz_plisss

    OdpowiedzUsuń